Św. Symeon Nowy Teolog w X wieku w poetycki i piękny sposób tak pisał o tym, co dzieje się z człowiekiem wierzącym w Chrystusa i Jego zmartwychwstanie:
Budzimy się w ciele Chrystusa,
Gdy Chrystus budzi nasze ciała,
I moja biedna ręka jest Chrystusem, wchodzi On
W moją stopę, i jest nieskończenie mną.
Ruszam ręką, i cudownie
staje się ona Chrystusem, staje się Nim całym
(ponieważ Bóg jest niepodzielnie całością…)
Ruszam stopą i od razu
Objawia się jak światło błyskawicy.
Czy moje słowa zdają się bluźnierstwem? – A zatem
Otwórz Jemu swe serce.
I pozwól sobie przyjąć Tego,
Który tak dogłębnie otwiera się na ciebie.
Gdyż jeśli prawdziwie będziemy Go miłować,
Przebudzimy się w ciele Chrystusa.
Gdzie całe nasze ciało, wszystko,
Każda, najbardziej ukryta jego część,
staje się w radości Nim,
A On czyni nas całkowicie prawdziwymi.
I wszystko, co jest poranione, wszystko,
Co wydawało nam się mroczne, szorstkie, wstydliwe,
Okaleczone, brzydkie, nieodwracalnie
Zniszczone, jest w Nim przemienione.
I uznane jako całość, jako piękne,
Olśniewające w Jego świetle.
Budzimy się jako Oblubienica
W każdym najdalszym zakamarku naszego ciała.
Ufności i śmiałości, żeby siebie, ochrzczonego, zanurzonego w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, złączonego z Nim w jedno widzieć właśnie tak, bo On nas tak widzi, dla Niego tacy jesteśmy. Tego wszystkim życzymy. I nieco wytchnienia.